Gdy chodzę po wiosennym ogrodzie, gdy zimowe minusy nic sobie nie robią z kalendarza, nigdy nie omijam tych najmniejszych siłaczy. Ich chart jest godny podziwu. Zaglądam do ich stanowisk, przytulonych do kamieni imitujących im coś więcej niż kamienne tło. I mimo , że to ich nie pierwsza zima w Ogrodzie Tygrzyka – zawsze trzymam za nich kciuki. Pewnie to poczucie obowiązku opieki nad malutkimi, a może najnormalniej widzę w nich , nawet w takich nie kwitnących- siłę i piękno.
Od zawsze wiem, że MAŁE jest piękne, może dlatego , że zawsze byłem wyższy niż wszyscy. Ale gdy nachylam się odkrywam zawsze coś niezwykłego – zmyślne szczegóły natury .
Ot, choćby taki maluch- pierwiośnik górski. Jego strzelające złote kwiatki wplątane w nizinnych kamieniach na przedwiośniu, są jak złote miniaturowe strzelające fajerwerki. Gromadka pięciopłatkowych maluchów, którym nie straszna żadna pogoda. Gdy w grę chodzi przetrwanie gatunku – kwitnienie to życie kolejnych pokoleń.
Tylko pozazdrościć instynktu .
Gdy płożąca roślina ma wzrost 2-3 cm, a tak jest w przypadku tych bylinowych miniatur, rosnących nie tylko w Ogrodzie Tygrzyka, należy zachować kilka podstawowych zasad.
Jakich dokładnie?
Już dzielę się moimi spostrzeżeniami praktyka.
- Nie traktować wszystkich roślin skalnych tak samo ; nie każdy skalniak lubi słońce, wiele z nich lubi większy lub mniejszy cień. Wymagania co do gleby bywają też bardzo różne, choćby kwasowość gleby- jedne wybierają odczyn zasadowy ( od ich naturalnych wapiennych siedlisk) a innym lekko kwaśne gleby ratują życie. Dochodzi też struktura podłoża.

Cymbelaria murowa odm variegata. Bylinka lubiąca stanowisko wilgotne i cieniste- najlepiej na starych murkach, gdzie znajdzie odrobiny wapnia.
- Bardzo ważne jest pokazanie tych miniaturowych piękności- w końcu hodujemy je dla efektów wizualnych, by cieszyć oczy. Chodzi o wyeksponowanie ich jednolitych niskich żywych zielonych plam i nie zasłanianie ich przez roślinną konkurencję. Towarzystwo barwnych skał , czy jak u mnie na nizinach barwnych kamieni, to podstawa malowania niskimi roślinami. Kamień to kontrast, często źródło letniej wilgoci i lekkiego cienia. No i na nich mogą się „płożyć”.
Tak jak ta naradka odroślowa- bez tych kamieni pewnie by lata nie przetrwała.
- Nie zapominajmy o wilgotności- kto wie czy nie najważniejszym czynniku naszych porażek .Ich większe i mniejsze sztuczne stanowiska utworzone przez nas , nie mogą być narażone na nadmiar wody- jak to w górach , owszem wody jest dużo, ale woda odpływa!!! Pamiętajmy o tym!!!
- No i na koniec drobna rada- nie sadźmy ich, jak nie mamy czasu na ich pielęgnację, to nie rośliny typu -posadzić i zapomnieć. To bezustanna zabawa. Jak z tą naradką rojnikowatą ,którą przesadzałem z pięć razy by trafić jej w upodobania. Rośnie i ma ochotę żyć ! Teraz czekam na efektowne kwitnienie- mała nagroda dla oczu, to wystarczy hi,hi.
Uważajmy też, na małe pułapki handlowe – po co nam rozczarowania. W gronie uroczo wyglądających bylin górskich oferowanych, gdy tylko ogrodnicy poczują słońce na plecach, spotkamy delospermę cooperi i delospermę nubigena . Jako rośliny pochodzące z gór Afryki Południowej wymagają szczególnej opieki i bez naszej pomocy nie przetrwają zimy. Nie znoszą nadmiaru wilgoci zimą i kochają podłoże o odczynie zasadowym .
A można też pozostać ogrodowym minimalistą ” ręcznej roboty”, sadząc miniatury, którym wystarczy zapewnić słońce i własny kamienny kąt. Karmiki ościste są doskonałym wypełnieniem kamiennych ścieżek.
Dwa centymetry zieleni na jak największej powierzchni-to pewniak wizualnego sukcesu.
I nie boją się deptania.
W kolejnej odsłonie maluchów w Ogrodzie Tygrzyka, kilka wskazówek uprawy tych najpopularniejszych, lubianych i podziwianych – rojników !
Pozdrawiam z Ogrodu Tygrzyka , Janek.