Jest coś w wodzie, co nigdy się nam nie nudzi – to zapach. Zapach powietrza w jej okolicy, kojarzący się z naszymi wędrówkami po i obok małych, i dużych zbiorników wodnych. Dla kogoś kto jako dziecko, otwierał oczy i już myślał o kolejnej wodnej przygodzie, oczko wodne w zasięgu wzroku jest jak miniatura zmieszanych marzeń z przeszłości. Ta część Ogrodu Tygrzyka jest mi najbliższa i nie ważne jaka to pora roku- każda ma swoje radości.
Panująca nam wszechwładnie jesień, zagląda też do wody, pewnie pomaga policzyć Lamii tegoroczny narybek, pełen nieodgadnionych barw i ulotnych weloniastych rybich płetw. Śledzenie kolejnego pokolenia, typowanie najpiękniejszych okazów, to doskonała zabawa dla najmłodszej podskakującej i klaszczącej z radości widowni.
Pewnie trudno będzie uwierzyć wielu właścicielom większych i mniejszych akwenów, że przejrzystość tej wody zawdzięczam nie wymyślnym filtrom i lampom UV( też to przerabiałem), a równowadze biologicznej panującej w akwenie.
O tego typu metodzie na czystą wodę, musimy pamiętać już planując oczko wodne. Powód – przygotowanie stanowisk na posadzenie roślin, tych rosnących w ciągle mokrym brzegu i tych rosnących w samym oczku. Inwencja twórcza brzegowych nasadzeń zależy od naszej fantazji i jest praktycznie nieograniczona. Natomiast w wodzie musimy zachować umiar. Co prawda rośliny to jeden z głównych warunków do sukcesu, jednak co za dużo to nie zdrowo.
W końcu chcemy oglądać rybie życie.
Pamiętajmy, dla utrzymania stałej temperatury wody w oczku latem( bardzo ważna sprawa) rośliny powinny przykryć, zasłonić powierzchnie wody w 30% , stąd ten umiar. Ważne są tu dwie wartości- temperatura i jasność dla przebiegu procesu fotosyntezy. Oczywiście istotna jest również powierzchnia i głębokość wody, najlepiej gdy jest zróżnicowana.
A wszystko to dla nich!
Przez tych parę lat 3/4 z nich to wychowankowie, są wśród nich karaś japoński Shobunkin, są weloniaste Komety i karasie złote. To ich widowiskowe tarło kończy się pojawieniem mozajkowych krzyżówek, choćby takich jak poniżej- wielobarwnych karasi odmiany Shobunkin o nieco za długim weloniastym ogonie. Dla takich akwarystów stawowych ja piękny widok.
Musimy też pamiętać o przemijaniu, niestety także ryby „odchodzą”, ich żywot to przy dobrych warunkach około 7-8 lat dorosłego życia, takie liczby mogę wpisać na podstawie moich obserwacji. Jak widać ich potomstwo jest bardzo mile widziane, czasami zdarza się nadmiar. Ale gdy przypominają rodziców, to jawi się śliczna perspektywa przyszłych obserwacji dorastania i pokazów ślubnych rybich welonów.
Już się chyba nikt nie dziwi, że wielu spacerując po tym zakątku Ogrodu Tygrzyka, nie bacząc na twardość ławki, ławki łapiącej w objęcia niczym magnes, pozostaje tam na dłużej.
Pewnie uczą się rybiej mowy, by spełniło się to jedno jedyne życzenie do złotej rybki – każdemu wolno próbować, czasu nikt tu nie liczy.
Pozdrawiam z nad jesiennego wodnego uroczyska ,Tygrzyk.